Co za dużo - to niezdrowo

Informacje prasowe
Gdy z mediów płyną alarmujące doniesienia o wzroście zachorowań na COVID-19, wiele osób na własną rękę szuka sposobów na wzmocnienie odporności. Często sięgają po metody naturalne i zioła – bo modnie, ale i bezpiecznie. Czy na pewno? Przekonanie, że wszystko co naturalne jest zdrowe i nieszkodliwe, jest mylne. A może być nawet niebezpieczne.

O najczęstszych problemach związanych z nadużywaniem lub nieumiejętnym stosowaniem naturalnych substancji leczniczych opowiada Magda Jabłonowska, farmaceutka współpracująca z Gemini Polska. 

Czy stosowanie ziół i innych naturalnych metod poprawiających odporność może być groźne?

Surowce roślinne, stosowane w domowych apteczkach, mogą zawierać całe spectrum związków biologicznie aktywnych. Wiele z nich wchodzi w interakcje z lekami czy pokarmami, część może powodować alergię, a jeszcze inne – u niektórych osób wywołają negatywne dla funkcjonowania organizmu skutki.  

Jakie na przykład?

Przykłady można mnożyć. Wyciąg z miłorzębu japońskiego jest powszechnie stosowany, by wspomóc pamięć
i koncentrację. Roślina zawiera kwasy ginkgolowe, które mogą mieć działanie mutagenne i toksyczne dla organizmu. Oczywiście preparaty mające w składzie miłorząb muszą być tak przygotowane, aby wykluczyć bądź ograniczyć zawartość szkodliwych substancji do minimum.  Dlaczego o tym wspominam? By przekonać, że zioła naprawdę działają; często zgodnie z intencją, ale stosowane bez rozwagi – mogą być szkodliwe.  

Co zrobić, by korzystać z dobrodziejstw natury bezpiecznie?

Przede wszystkim nie przesadzać z ilością stosowanych metod. Co za dużo – to nie zdrowo, jak mówi stare porzekadło 😊 W przypadku wątpliwości warto poradzić się specjalisty, lekarza lub farmaceuty. Otrzymamy wówczas rzetelną odpowiedź na pytania o możliwe interakcje i skutki uboczne. Popularne serwisy internetowe czy grupy „ziołowego” wsparcia
w mediach społecznościowych nie zastąpią rozmowy z osobą o odpowiednim wykształceniu i wiedzy. 

Jakie rośliny czy zioła wykorzystywane są najczęściej? I co warto o nich wiedzieć? 

W tzw. okresie przeziębieniowym, chętnie sięgamy surowce naturalne, dostępne w aptekach i sklepach zielarskich. Warto pamiętać, że w wielu przypadkach poza działaniem prozdrowotnym, mogą mieć one także skutki ubocze. Czasem istnieją przeciwwskazania do stosowania takich rozwiązań. Ponizej kilka przykładów popularnych „sojuszników odporności”.

***

Jeżówka purpurowa (Echinacea purpurea) 

Surowcem wykorzystywanym jest korzeń i ziele przy czym zdecydowanie częściej używane jest ziele. Echinacea pobudza układ immunologiczny poprzez nasilenie procesu fagocytozy – ujmując rzecz prosto, zwiększa aktywność komórek przystosowanych do obrony organizmu przed patogenami. Dodatkowo ziele i sok ze świeżego ziela poprawiają wydolność oddechową, przez co jeżówka znajdowała swoje miejsce w tradycyjnej medycynie, jako naturalny lek w schorzeniach górnych dróg oddechowych. Przeciwskazaniem do 

spożywania echinacei jest uczulenie na jakiekolwiek rośliny z rodziny Compositae. Jeśli występuje reakcja alergiczna, najczęściej ma postać wysypki i świądu, niemniej jednak może dojść również do obrzęku twarzy. Surowca nie należy też stosować w przypadku ciężkiego upośledzenia wątroby, przy gruźlicy, u chorych na białaczkę, układowy toczeń rumieniowaty, stwardnienie rozsiane, AIDS. Nie zaleca się stosowania go u dzieci poniżej 4 roku życia. Nie powinno się jeżówki łączyć z lekami upośledzającymi czynność wątroby (np. amiodaron, ketokonazol) oraz z immunosupresantami (np. metotreksat). Echinaceę stosować należy w terapii sekwencyjnej – 10 dni ciągłego stosowania (lub 20 przy  stosowaniu co drugi dzień) i następnie 10 dni przerwy. Nie jest to też surowiec przeznaczony do stosowania ciągłego – profilaktycznie w sezonie zwiększonej zachorowalności lub przy leczeniu toczącej się już infekcji.

Wiązówka błotna (Filipendula ulmaria)

W naturalnym wspomaganiu odporności stosuje się kwiat oraz ziele wiązówki błotnej. Tradycyjnie jest to surowiec o działaniu przecwigorączkowym, napotnym, przeciwzapalnym. Dodatkowo wykazuje aktywność przeciwbakteryjną. Nie jest to typowy środek podnoszący odporność, jednak można ją spotkać w mieszankach ziołowych. Co ważne – wiązówka może powodować krwawienia z nosa przez działanie obniżające krzepliwość krwi. Nie może być stosowana u dzieci poniżej 12 roku życia ze względu na ryzyko wystąpienia zespołu Reya – niebezpiecznej choroby, której śmiertelność wynosi około 50%. Jej przyczyną może być podawanie salicylanów, dlatego niezmiernie ważna jest ostrożność. Jeżówka przeciwskazana jest również kobietom w ciąży.

Aloes (Aloe barbadensis) 

Sok lub żel z aloesu również może korzystnie wpływać na odporność. Oddziałuje on bezpośrednio na wzrost produkcji przeciwciał. Często aloes można spotkać w preparatach gotowych stymulujących układ immunologiczny. Co ciekawe badania kliniczne wykazały, że stosowanie łączne z tradycyjnymi lekami przeciwwirusowymi pozwala na zmniejszenie dawek leków przy zachowaniu skuteczności terapii. Warto tu wspomnieć, że aloes może zwiększać wydalanie potasu, więc przy stosowaniu łącznym z diuretykami tiazydowymi (np. indapamid) konieczna jest kontrola stężenia tego pierwiastka
w organizmie. Dodatkowo jest przeciwskazany osobom z ostrym stanem zapalnym jelita grubego, kłębuszków nerkowych oraz przy hemoroidach. Aloes znany jest również ze swojej aktywności przeczyszczającej, jednakże związki antrachinowe odpowiedzialne za to działanie nie rozpuszczają się w wodzie, więc sok/żel nie powinien wywołać takiego efektu. 

Czepota puszysta – Vilcacora (Uncaria tomentosa)

Roślina wywodzi się z Ameryki Południowej i zdecydowanie najczęściej spotykamy ją pod nazwą Vilcacora. Swoje działanie proodpornościowe zawdzięcza obecności alkaloidów oksoindolowych, które powodują zwiększanie ilości fagocytów (odpowiadają za wewnątrzkomórkowe niszczenie patogenów) oraz działają silnie antyoksydacyjnie. Roślina jest bardzo popularna w Ameryce. W Polsce także bez problemu można dostać ją w aptekach lub sklepach zielarskich. Swoją popularność zyskała jako potencjalny „magiczny specyfik” na raka. To mocno przesadzone stwierdzenie. Owszem, roślina wykazuje działanie przeciwnowotworowe i niekiedy stosuje się ją pomocniczo przy leczeniu takich chorób, ale nie jest to reguła. Należy ściśle współpracować w tym zakresie z lekarzem prowadzącym. Interakcji, w które - ze względu na grupę związków aktywnych – wchodzi roślina jest całkiem sporo. Przede wszystkim trzeba wspomnieć o krzepliwości. Vilcacora zmniejsza krzepliwość krwi, więc zdecydowanie powinny na nią uważać osoby ze skłonnościami do krwawień oraz cierpiący na krwawienia z przewodu pokarmowego. Nie zaleca się przyjmowania surowca na 2 tygodnie przed planowanymi zabiegami chirurgicznymi (dotyczy to także drobnych zabiegów jak ekstrakcja zęba). Ponadto należy zachować ostrożność przy stosowaniu go łącznie z lekami immunosupresyjnymi. Z powodu działania obniżającego ciśnienie krwi, należy uważać stosując preparaty z Vilcacorą przy nieustabilizowanym nadciśnieniu tętniczym oraz niedociśnieniu.

 

Powrót do Aktualności

Informacja dotycząca plików cookies

Strona korzysta z plików cookies. Szczegóły znajdziesz w Polityce Cookies

Zamknij